Blog

Netflix dostosuje swoją ofertę do polskich widzów

Płatność w euro, programowanie w języku angielskim i wymóg posiadania międzynarodowej karty kredytowej sprawiają, że Netflix może dotrzeć tylko do części potencjalnych klientów. Firma chce jednak dostosować swoją ofertę do polskiego rynku. Obecnie 10 proc. filmów i seriali ma polskie napisy lub dubbing. Netflix zapowiedział inwestycje w polskie oprogramowanie, programy telewizyjne i filmy.

- Chcemy coraz lepiej wychodzić naprzeciw polskiej publiczności. Kiedy wchodziliśmy do Polski, nie mieliśmy oferty specjalnie przygotowanej na ten rynek, bo w tym samym czasie wchodziliśmy do 129 krajów. Dlatego to, co oferujemy naszym widzom, jest w dużej mierze wersją międzynarodową. Większość treści jest w języku angielskim. Wymagana jest międzynarodowa karta kredytowa, płatności dokonywane są w euro. Chcemy jednak poznać polski rynek - podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Joris Evers, zastępca dyrektora ds. komunikacji globalnej w Netflixie.

Globalny gigant wszedł do Polski w styczniu. Początkowo oferta skierowana była głównie do widzów dobrze posługujących się językiem angielskim. Obecnie, po kilku aktualizacjach, znacznie zwiększyła się liczba filmów i seriali dostępnych z polskimi napisami lub dubbingiem. Popularny serial "House of Cards" również pojawił się na Netflixie, ale nadal bez polskich napisów.

- Robimy wszystko, aby dotrzeć do jak największej grupy klientów w Polsce. Mamy coraz więcej treści lokalnych. Obecnie ponad 10 proc. naszych programów ma napisy, dubbing lub obie wersje" - podkreśla Evers.

Netflix ma 75 milionów abonentów na całym świecie, w tym prawie 45 milionów w Stanach Zjednoczonych. Trudno określić, ile osób w Polsce korzysta obecnie z platformy, ale potencjał jest ogromny. Jak przyznaje Evers, zmiany są potrzebne, by Netflix miał większe szanse na dotarcie do potencjalnych klientów.

Inwestycja Netflix

- Usługa, którą obecnie oferujemy, nie dotrze do wszystkich ze względu na ograniczenia związane z płatnościami w euro, dostępnością programów w języku angielskim oraz wymogiem posiadania międzynarodowej karty kredytowej. Dlatego mamy świadomość, że docieramy tylko do pewnej grupy potencjalnych klientów, ale robimy wszystko, aby dotrzeć do jak największej grupy - powiedział wiceprezes Netflixa ds. komunikacji globalnej.

Konkurencja w Polsce jest duża. Również polscy operatorzy kablowi uruchamiają nowe usługi z filmami na żywo i materiałami VOD. Dlatego Netflix planuje nie tylko zainwestować w działania PR i marketingowe, ale także zwiększyć liczbę materiałów dostępnych dla polskich widzów i udostępnić polskie filmy i seriale.

- Polacy oglądają wiele z naszych oryginalnych seriali, w tym House of Cards, Narcos, Daredevil. Bardzo nas cieszy, że widzowie tak bardzo doceniają nasze własne produkcje - mówi wicedyrektor Netflixa. - W tej chwili wszystko sprowadza się do konkurowania o czas użytkowników. Konkurencja dotyczy np. restauracji czy książek, a w szczególności wszelkich usług i czynności związanych z oglądaniem treści na wyświetlaczu, na ekranie. Największą konkurencją jest dla nas w tej chwili linearna, tradycyjna telewizja.

Usługi wideo mają szansę całkowicie zastąpić tradycyjną telewizję w ciągu 15-20 lat. Ma nieograniczony zasięg i jest dostosowany do potrzeb odbiorcy. Aby zapewnić widzom odpowiednią propozycję, Netflix sprawdza zainteresowanie określonymi produkcjami. Największy wybór tytułów jest dostępny dla widzów z USA, w innych krajach brakuje niektórych tytułów ze względu na ograniczenia licencyjne.

- Wysłaliśmy sygnał na rynek, że jesteśmy w nastroju inwestycyjnym. Ogłosiliśmy narodziny globalnej telewizji internetowej, co oznacza, że jesteśmy dzieckiem, które trzeba karmić, aby rosło. A to wymaga inwestycji. Myślę, że na koniec roku wyjdziemy przynajmniej na zero" - powiedział Evers.

Źródło: biznes.newseria.pl

Zobacz również