Ciekawostki

Czy zrównoważone życie w metropolii jest realistyczne?

Czy zrównoważone życie w metropolii jest realne?

Ciekawe pomysły / O naturze Mieszkaniec wielkiej metropolii jest nie tylko członkiem społeczeństwa konsumpcyjnego, ale także konsumentem w kostce. Ale czy nie jesteśmy po prostu zbyt uwikłani w dobrodziejstwa cywilizacji? Co by się stało, gdyby nagle zgasły światła?

Jaka jest wartość liczbowa, której możemy użyć do zmierzenia wpływu współczesnego człowieka na otaczający nas świat? 10, 100, 500, 1000? Pod którą z tych liczb czai się pojęcie limitu i katastrofy? Nikt tego nie wie. Nikt też nie wie, czy wpływ ten da się zredukować do absolutnego minimum.



Można tylko próbować - przeprowadzić eksperyment w jednej rodzinie. Nie wyrywając jej z nawykowego środowiska megalopolis. Zmusić siebie i swoich bliskich do rezygnacji z dobrodziejstw cywilizacji, odcięcia prądu, jazdy na rowerze i zasadzenia ogródka warzywnego w centrum Nowego Jorku. I żyć tak przez rok. Napisać o tym książkę, nakręcić film i stać się sławnym.

Ale czy to zmieni środowisko? Czy krucha równowaga między człowiekiem a naturą przechyli się w stronę życia, a nie w stronę nieuchronnego załamania środowiska?

A może to tylko kolejna utopia? I czy tylko człowiek, który nie istnieje, może mieć zerowy wpływ na świat?

No Impact Man - test przekonań

Niektórzy słyszeli o doświadczeniu amerykańskiego pisarza i blogera Colina Bivena, który przeprowadził śmiały, trwający rok eksperyment. W tym czasie mieszkaniec centralnej (czytaj: najgłośniejszej) części Nowego Jorku wraz z rodziną starał się zminimalizować swój negatywny wpływ na środowisko.

Później Colin napisał książkę o swoim bezprecedensowym eksperymencie "No Impact Man", na podstawie której filmowcy Justin Schein i Laura Gabbert wyprodukowali film o tej samej nazwie, który był dystrybuowany w rosyjskojęzycznym segmencie Internetu jako "Zero Impact".



Wielu uzna film Biven za doskonałą ilustrację tego, jak nie popadać w skrajności.

Zasady nowego życia rodziny Biven obejmowały:

- unikanie kupowania wytworzonych dóbr (nawet papieru toaletowego);

- ograniczenie korzystania z elektryczności (to się w ogóle nie sprawdziło, bo oboje małżonkowie potrzebują komputera do pracy, ale telewizor, urządzenia i żarówki w domu pokrywała gruba warstwa kurzu);

- oddawanie wszystkich odpadów do recyklingu;

- spożywanie wyłącznie lokalnych, sezonowych produktów (rodzina kupowała żywność od lokalnych rolników na targu - była to żywność uprawiana w promieniu 250 mil, ale istniało tabu dotyczące supermarketów, towarów importowanych i gotowych posiłków);



- korzystanie wyłącznie z przyjaznych dla środowiska środków transportu (łatwo to zrobić tutaj: wystarczy przesiąść się na rower).

Zasady może nie brzmią zbyt skomplikowanie, ale przestrzeganie ich w megalopolis to nowoczesny wyczyn.

I nie było to tylko odważne odrzucenie wygodnego życia, ale raczej swoisty egzamin z trwałości tzw. dobrodziejstw cywilizacji. W końcu mało kto zastanawia się nad tym, czy czynią nas one szczęśliwymi, czy jedynie maskują naszą samotność i pustkę, wysysając z nas czas i pieniądze. Przykładowo, rodzina Biven spędzała wieczory nie przed telewizorem, jak miliony małżonków z dziećmi, ale spacerując po mieście i prowadząc ożywione rozmowy z dzieckiem i przyjaciółmi.



Pod koniec próby para porzuciła wiele eksperymentów w swoim życiu. Na przykład zrezygnowali z fast foodów i telewizji. Ale lodówka i transport publiczny powróciły do ich życia. Teraz jednak kierują się mottem: Reduce Reuse Recycle.

Owoce cywilizacji

Redakcja zachodniego serwisu informacyjnego Buzzfeed przeprowadziła mini-eksperyment: "Ile śmieci produkujesz w ciągu tygodnia?




Redakcja zebrała wszystkie śmieci i obliczyła, że przeciętna osoba produkuje 1,8 kg śmieci każdego dnia.

Jeśli wykonamy obliczenia matematyczne, możemy obliczyć, że każdy z nas przyczynia się do produkcji 12,6 kg śmieci tygodniowo. Miesięcznie - 50,4 kg śmieci. Rocznie - 604,8 kg. Jeden (tylko jeden!) mieszkaniec spośród milionów w dziesiątkach i setkach megamiast na całym świecie.



Jeśli zlekceważysz ten temat, prawdopodobnie źle go zinterpretujesz. Albo nie chcesz przyznać przed samym sobą, jak ważne jest to dla KAŻDEGO z nas.

Megamiasta to najbrudniejsze miasta na świecie. Słońce w największych skupiskach ludności zachodzi nie za horyzontem, ale za gęstą chmurą smogu. Nasze podwórka spowija gruba zasłona śmieci, nasze przedmieścia są zapchane przepełnionymi wysypiskami śmieci. Co czwarty z nas cierpi na dolegliwości układu oddechowego o różnym nasileniu w wyniku wdychania spalin. Nasze dzieci w drodze do przedszkola i szkoły wdychają spaliny - rok po roku.



A Ty nadal zaprzeczasz, że nie odczuwasz owoców cywilizacji na własnej skórze?

Społeczeństwo konsumpcyjne na Zachodzie i w WNP: jaka jest różnica?

Rosyjski pisarz i filozof Alexander Katsura skomentował film "No Impact Man": "Gdyby młoda rodzina wyjechała na pustynię, do dżungli, domku w lesie lub jaskini, wyglądałoby to egzotycznie, ale banalnie. A kiedy ludzie decydują się na to w środku metropolii, a cóż to za metropolia - Nowy Jork, 5th Avenue - wygląda to po prostu fantastycznie.
Jest pewna ekscytacja w każdym zaprzeczeniu, samoograniczeniu. Jeśli pielęgnujesz powściągliwość jako uczucie, może to zrodzić wielkie przedsięwzięcia".

I rzeczywiście: nawet odrzucenie przez jedną osobę jednej plastikowej butelki, jednego plastikowego kubka i jednej plastikowej torby dziennie może zmniejszyć jej osobistą produkcję śmieci o 60 kilogramów rocznie! A to już jest namacalna liczba - przy niewielkim wysiłku fizycznym czy moralnym.



Nikolay Shmatkov, specjalista z World Wildlife Fund, uważa, że społeczeństwo konsumenckie w krajach WNP ma inny charakter niż konsumenci na Zachodzie, więc podejście do naszej psychologii musi być radykalnie inne: "Wszyscy w WNP pochodzimy ze społeczeństwa niedoboru. Wciąż pamiętam czasy, gdy rodzina oszczędzała papier toaletowy nie ze względu na ochronę środowiska i nie dlatego, że liczyliśmy, ile drzew potrzeba na każdą rolkę. Po prostu dlatego, że w tamtych czasach nie było łatwo go kupić.
A teraz, żyjąc w megamiastach, wielu naszych rodaków zużywa znacznie więcej, niż faktycznie potrzebuje. To jak kontynuacja choroby wieku dziecięcego - przezwyciężenie poczucia ciągłego niedoboru. Na Zachodzie choroba ta już zaczęła być przezwyciężana. Jeśli ulicą jedzie mały samochód, ludzie wokół nie będą oceniać statusu jego właściciela (żebrak, nie mógł kupić dużego SUV-a) na podstawie wielkości samochodu. Albo, co więcej, jeśli ktoś jeździ skuterem. Nawet bardzo bogaci ludzie mogą sobie na to pozwolić.

Wciąż dojrzewamy mentalnie i psychicznie do tego momentu. Wkraczamy raczej w erę, którą Zachód ma już za sobą.

Oleg Shishkin, dramaturg i pisarz, wyjaśnia: "Żyjemy w epoce, w której zachodzą negatywne zmiany na tym świecie, przede wszystkim w jego fizycznych, temperaturowych parametrach. A te negatywne wydarzenia są spowodowane przede wszystkim działalnością człowieka. Powinniśmy wszyscy pomyśleć, że nasze obecne działania (nawet celofanowa torba wyrzucona na ulicy) nie stają się kolejnym małym krokiem w kierunku katastrofy, która może nastąpić.
Na ulicy, przy której mieszkam, jakieś 30 lat temu były dwa kosze na śmieci. Teraz jest ich sześć, choć liczba mieszkańców nie wzrosła. Więc potrzeby ludzi wzrosły. A może to przekleństwo wojny i lat głodu, kiedy nawet kilkadziesiąt lat później społeczeństwo jest przyzwyczajone do życia i oszczędzania. Na przykład: "Pozwól mi najpierw zaopatrzyć się i zdobyć dużo, dużo, a potem złapać oddech".


Kto ponosi za to winę, to pytanie retoryczne, ale co można zrobić?

Andrei Zhvirblis, mieszkaniec moskiewskiej eko-komuny, radzi: "Większość ludzi nie jest gotowa na ekstremalne środki - na przykład wyłączenie energii elektrycznej lub całkowite porzucenie plastikowych toreb. Ale każdy może stopniowo zmniejszać swój wpływ na środowisko. Żyję w ten sposób od ponad 2 lat i wiem to na pewno. Na przykład na targu wszyscy sprzedawcy znają mnie jako faceta z papierowymi torbami na zakupy.



Nikolai Shmatkov, specjalista z World Wildlife Fund, kontynuuje ten sam temat: "Wielu ludziom słowo ekologia kojarzy się z czymś surowym, z odrzuceniem wszystkiego, co cywilizowane. Nie trzeba jednak wyrzekać się zbyt wiele - wystarczy mądry wybór konsumencki. Każdy powinien zwracać uwagę na skład produktu, sposób jego wytworzenia itd. Można na przykład kupić papier toaletowy wykonany z makulatury - wystarczy przeczytać skład. Można też używać szklanych szklanek i butelek zamiast plastikowych, jeśli to możliwe. Noś przefiltrowaną wodę z domu zamiast kupować ją w sklepach, wyrzucając plastikowe butelki na wysypisko. Zrezygnuj z niepotrzebnych toreb podczas pakowania zakupów w sklepach".



Eksperyment Zero

Waste Dla wszystkich zainteresowanych, ale nie gotowych na drastyczne środki, zwolennicy Ruchu Zero Waste opracowali tak zwaną "Dietę Zero Waste" (jak sami nazywają swój tygodniowy eksperyment, aby zrozumieć, jak styl życia bez odpadów może wpłynąć na jakość życia).



Według globalnych aktywistów, eksperyment "zero odpadów" pomoże zaoszczędzić pieniądze, schudnąć, zwolnić więcej czasu na zdrowe zajęcia, zacząć prowadzić zdrowy tryb życia i po prostu zrozumieć, czym jest prawdziwe szczęście, a nie stereotypy reklamowe.

Przewodnik przygotowywany jest z podziałem na dni. Każdy nowy dzień tygodnia powinien zawierać nową pozycję na liście - albo nowy zdrowy nawyk, albo po prostu rezygnację z nawykowej szkodliwej aktywności.

W niedzielę, zgodnie z przewodnikiem, należy przestać kupować i spożywać nowe produkty (z wyjątkiem żywności). Zamiast tego możesz, jeśli to konieczne, kupować towary używane lub całkowicie zrezygnować z zakupów, chyba że jest to niezbędny zakup.

W poniedziałek warto spojrzeć na kosz jako na miejsce zakazane. Aby przestać generować śmieci (lub przynajmniej zmniejszyć ich ilość), należy uzbroić się w przedmioty wielokrotnego użytku i oddać to, co się da, do recyklingu.

We wtorek przesiądź się na transport, który nie pochłania paliwa. Samochód elektryczny, rower, własne nogi - nie chodzi tylko o oszczędność pieniędzy (z wyjątkiem samochodu elektrycznego - nie każdy może sobie na niego pozwolić), ale także o zdrowie.



W środę można pomyśleć o zdrowym odżywianiu, z korzyścią nie tylko dla ciała, lokalnych producentów i rolników, ale także dla środowiska, które otrzymuje ogromne ilości emisji i spalin z międzynarodowych przesyłek importowych.

Czwartkowym celem jest włączenie energooszczędnych technologii do codziennego życia.



W piątek możesz zacząć uczyć się, jak oszczędzać wodę w domu.

W sobotę możesz (i powinieneś) zastanowić się nad swoim wkładem w społeczeństwo i nad tym, jak osobiście możesz wnieść wartość dodaną do świata.

A w niedzielę zasłużony odpoczynek i utrwalanie nowych, zdrowych nawyków.

Jeśli jesteś zainteresowany eksperymentem zero waste, szczegółowy przewodnik można znaleźć tutaj.



I pamiętaj: to nie środowisko powinno wpływać na twoją świadomość, ale ty, jako świadoma osoba, powinieneś zmieniać świat wokół siebie!

Powodzenia w eksperymentach!
Autor: Anastasia Pisareva Omów artykuł Powiedz znajomym: Subskrybuj magazyn
  • Przeczytaj także
  • Comments Off on

Zobacz również